Moc wartościowej zabawy

Moc wartościowej zabawy

Kiedy zostajemy rodzicami, każdy z nas chce zapewnić dziecku to co najlepsze – gadżety polecane przez ekspertów, piękne ubranka i rzecz jasna zabawki, które będą edukacyjne, ładne, a jednocześnie zajmowały dziecko na dłużej niż 5 minut.

Sama również powielałam dokładnie ten sam schemat.

Przechodząc z etapu niemowlaka (którego główną potrzebą jest po prostu bliskość) do etapu ciekawskiego i wszędobylskiego małego dziecka zaczęłam poszukiwać zabawek. Zabawek, które aktywnie zajmą dziecko, a jednocześnie będą miały dobroczynny wpływ na jego rozwój.

Przeszukując internet głównie trafiałam na rekomendacje zabawek „technologicznych” – grających, świecących i mówiących. Rzeczywiście większość maluchów je lubi, a rodzic ma w końcu 5 minut dla siebie, podczas gdy dziecko testuje zabawki wciskając kolejne guziki. Jestem pedagogiem, choć muszę przyznać nie pracującym w swoim zawodzie. Coś z czasów studiów pozostało jednak w głowie i tego typu zabawki nie do końca mnie przekonywały. Postanowiłam więc odnaleźć notatki, aby odświeżyć wiedzę na temat rozwoju małego dziecka i w sposób bardziej świadomy podejść do tematu.

Zgłębiając temat przecierałam oczy ze zdumienia. Jak mogłam zapomnieć o tak podstawowych kwestiach? Najlepszym bodźcem do rozwoju małego dziecka jest nauka poprzez aktywną zabawę – tak, tak dzieci zdecydowanie lepiej przyswajają i zapamiętują nową wiedzę, kiedy wykonują interesujące ich czynności i czerpią z tego prawdziwą przyjemność.

Nie każda zabawa jednak i nie każda zabawka jest wartościowa.

Pozostawienie dziecka z zabawką „edukacyjną” nie jest zabawą wartościową. Czego jej brakuje? Relacji z drugim człowiekiem, wspólnego pola uwagi i emocji. Zabawka nie odpowie na pytanie, nie zareaguje na emocje czy sukces dziecka. W ten sposób postanowiłam powrócić do tradycyjnych zabawek i zabaw – tych pobudzających wyobraźnię, ale i uczących relacji z drugim człowiekiem. Szczególnie polecam nasze gry i układanki dostępne tutaj.

Co mnie zaskoczyło po wprowadzeniu tej zasady w życie? Po pierwsze, że nie jest to trudne. Wystarczy otworzyć się na dziecko i jego naturalną ciekawość świata. Brzmi banalnie, ale wtedy okazuje się każda sytuacja może być okazją do zabawy – spacer podczas którego opowiadamy o otaczającym świecie, domowe czynności w które angażujemy dziecko i zabawki, które pozostawiają ogromne pole do działania dziecka, jego wnioskowania, analizowania, twórczego tworzenia. Ta umiejętność procentuje, z czasem dzieci stają się coraz większymi ekspertami w samodzielnym wymyślaniu zbaw.

Kolejna rzecz, która mnie zaskoczyła to widoczne gołym okiem postępy dziecka w nabywaniu nowych umiejętności. Z pozoru zupełnie niewinne czynności jak ćwiczenie małej rączki poprzez nawlekanie koralików, układanie układanek, ćwiczenie koncentracji poprzez gry typu memory (polecamy 1,2,3!Pamiętam) czy znajdowanie różnic na obrazkach przekłada się na szybszą naukę mowy, rozwój słownictwa czy umiejętność opowiadania. Jest to też ogromny motywator do samodzielności.

Dlatego zachęcam – bądźmy świadomymi rodzicami.

Pobudzajmy dziecięcą ciekawość, bądźmy wiernym towarzyszem w odkrywaniu świata, cieszmy się z sukcesów i wspólnie przeżywajmy małe potknięcia. Wspólnie odkrywajmy moc wartościowej zabawy. Spróbujecie?

Anna Szynal założycielka marki Wspomagajki

Jestem założycielką marki Wspomagajki. Z wykształcenia pedagog, zawodowo przez wiele lat związana z branżą reklamową. Prywatnie mama dwójki. Jestem entuzjastką świadomego i aktywnego rodzicielstwa. Łączę wiedzę pedagogiczną z codziennymi potrzebami maluchów i rodziców – tak powstają pomysły na nasze produkty.

  • Najnowsze wpisy
  • Produkty
  • X